poniedziałek, 11 października 2010

Studentowanie wtórne

Możecie do mnie oficjalnie mówić "Szanowna studentko Turystyki i rekreacji" lub jak ja to lubię nazywać Tiru:P No dobra, przesadziłam, ale to tylko taki mały wstęp.
W ubiegły weekend był pierwszy zjazd. Sobota mnie przeraziła. Planowo miały być same wykłady na Bobrowieckiej z takowych przedmiotów: Podstawy prawa, socjologia, podstawy turystyki, podstawy rekreacji, historia kultury i sztuki oraz geografia turystyczna. Okazało się, że z racji dojazdów i nieznajomości Warszawy na prawo spóźniłam się ze 40 minut. Ogólnie pierdolnik i pani doktor, która nie potrafi włączyć mikrofonu, a nawet nie wie, że nie działa. Potem dowiedziałam się,że mam iść na jakoś konferencję na Marszałkowską i pomimo szczerych chęci, nie udało się. Ale za to kupiłam nowe buty, lampkę i parę innych pierdół u siebie w Rossie. No i pół soboty wolnej:P A w niedziele były same ćwiczenia, więc już łatwiej i ciekawiej. I co muszę powiedzieć? Mam super grupę i nie taka geografia straszna. Bardzo chaotyczny ten wpis, ale jak na wpół do pierwszej w nocy i fakt, że jest się po pracy...

Brak komentarzy: